Recenzja: Vrizzmo Volt Mk2
Idea Vrizzmo powstała zanim świat dowiedział się o Google Cardboard. Oznacza to, że marka ta jest pierwszym w Polsce producentem gogli do mobilnego VR i jednym z pierwszych na świecie. Czy tak ogromne doświadczenie pozwoliło stworzyć świetny produkt? Zaczynamy test.
Początki Vrizzmo sięgają roku 2013, natomiast w maju 2014 roku został pokazane szerszemu gronu pierwszy produkt tej firmy, przez następne miesiące powstawały kolejne modele gogli VR. Nowy Vrizzmo Volt miał swoją premierę w styczniu 2016 roku. Model, który testujemy to model Volt Mk2 czyli udoskonalona wersja sprzętu. Gogle do wirtualnej rzeczywistości zostały wykonane w większości z materiału przypominającego pleksi. Po wyciągnięciu Vrizzmo z pudełka poczujemy bardzo intensywny zapach, który niestety nie jest zbyt przyjemny. Nie jestem przekonany, lecz wydaje mi się, że jest to zapach z obróbki materiałów, z których zostały wykonane gogle. Może to się wydawać nieistotne, lecz uwierz mi, każda osoba zwraca na to uwagę. Po tygodniowym teście zapach na goglach nadal się utrzymywał i był mocno wyczuwalny.
Budowa Vrizzmo Volt Mk2
Design gogli jest według mnie obłędny, wyglądają naprawdę świetnie. Czarne matowe elementy z czerwonymi wstawkami to mistrzowskie połączenie wyważonego smaku. Mikro Gumki umieszczone w różnych częściach gogli nie tylko spełniają swoją funkcje dbając o naszą wygodę oraz zabezpieczają nasz telefon przed porysowaniem to jeszcze pełnią funkcję dekoracyjną, dodając goglom uroku. Pod względem estetycznym produkt został zadbany w najmniejszych detalach, efekt jest naprawdę niesamowity.
Kupując gogle nie powinniśmy ślepo patrzeć na wygląd urządzenia, lecz zwrócić uwagę na inne bardzo ważne czynniki. Jednym z nich jest nasza wygoda, w tym przypadku dbają o nią między innymi opaski na głowę, które możemy wyregulować za pomocą rzepów. Vrizzmo w tym przypadku podszedł do tematu inaczej niż inni producenci i zastosowali sztywne, nieelastyczne opaski. Z początku wydawało mi się, że takie rozwiązanie nie jest zbyt praktyczne, ale z czasem stwierdziłem, że jest ono całkiem wygodne. Aby założyć gogle musimy w pierwszej kolejności przyłożyć sprzęt do naszej twarzy, a następnie nałożyć opaski na tylną część głowy. Powinniśmy zadbać o to, aby odpowiednio wyregulować opaski, dostosowując je do kształtu naszej głowy. Jeżeli zamierzamy kupić gogle, które będą używane przez innych domowników to niestety liczmy się z ciągłą potrzebą regulowania opasek, ze względu na to, że nie są one elastyczne i same nie dopasują się do głowy. Rozwiązanie zaproponowane przez producenta jest dość wygodne, lecz po dłuższych testach zauważyłem, że gogle co jakiś czas delikatnie zsuwają się z naszej twarzy.
O naszą wygodę dba również wyściółka wykonana z miękkiej i przyjemnej gąbki, która sprawdza się naprawdę bardzo dobrze. Soczewki zostały zamontowane w taki sposób, aby były jak najbliżej naszych oczu, dlatego producent musiał zastosować mikrogumę wokół rantu soczewki aby ostre krawędzie nie pokaleczyły nam twarzy, niestety w moim przypadku konstrukcja dość mocno dociskała mój nos i oczodoły, w skutek czego po pewnym czasie doprowadziło do podrażnienia skóry. Moim zdaniem mikroguma powinna być bardziej miękka lub soczewki trochę oddalone od naszych oczodołów, aby nie powodowały bólu poprzez za mocne uciskanie.
Gogle posiadają wycięcia z zawleczkami dla osób noszące okulary korekcyjne. Po ściągnięciu wyściółki możemy wyciągnąć zawleczki, w ten sposób umożliwiając sobie użycia sprzętu w okularach, niestety wyściółka nie jest zaprojektowana pod okulary korekcyjne więc nie możemy jej w tym przypadku z powrotem założyć, co raczej nie będzie zbyt przyjemnym doświadczeniem dla niektórych osób. Nie bardzo rozumiem co producent miał na myśli projektując tak niepraktyczne rozwiązanie.
Montaż telefonu
Mocowanie smartfonu w goglach Vrizzmo Volt jest stosunkowo łatwe. Gogle nie posiadają klapki, ani specjalnych zaczepów, lecz umieszczony na samym środku pasek z rzepem. Po przyłożeniu telefonu do sprzętu i przyczepieniu paska, telefon trzyma się mocno i nawet przy gwałtownych ruchach głowy nie przesuwa się. Pasek dociskający nasz telefon jest sztywny. Niestety rozwiązania innych producentów, które miałem okazję testować wykorzystujące paski elastyczne były wygodniejsze w użyciu. Mimo to mocowanie telefonu do gogli Vrizzmo jest łatwe i szybkie.
Producent do zestawu dodał wymienną ramkę, którą powinniśmy zastosować w przypadku mniejszych telefonów. Dodatkowa ramka ma mniejsze „okienka” dzięki temu nie wpuszcza światła z zewnątrz.
Przycisk pojemnościowy w Vrizzmo Volt Mk2
Ogromną zaletą Vrizzmo Volt są zastosowane przyciski z obu stron gogli. Po wciśnięciu przycisku specjalne ramie z gumową końcówka dotyka ekranu naszego telefonu w ten sposób mamy kontrolę nad różnymi funkcjami w uruchomionej aplikacji. Oba przyciski działają dość opornie. Przy teście na Moto X (bez dodatkowego zabezpieczenia ekranu) przycisk działał prawidłowo, niestety na LG G3 ze szkłem hartowanym na ekranie przyciski nie działały.
Jak wygląda optyka w Vrizzmo Volt Mk2
Gogle Vrizzmo Volt posiadają podwójny układ soczewek. Widoczna średnica zewnętrznej soczewki ma 32mm. Horyzont obrazu jest bardzo szeroki ze względu na bardzo bliskie umieszczenie soczewek przy oku oraz bardzo mała ogniskowa soczewki, czyli jej odległość od ekranu naszego telefonu. Wpływ na dobry wynik FoV ma również to, że w goglach zostały użyte nie dwie lecz cztery soczewki. Zanurzenie w wirtualnej rzeczywistości jest naprawdę bardzo głębokie, lecz soczewki dość mocno zniekształcają obraz na krawędziach, co powoduje niemiłe uczucie, czyli tzw. chorobę VR. Dyskomfort był na tyle silny, że po ściągnięciu gogli efekt choroby VR utrzymywał się nawet przez godzinę. Podejrzewam, że defekt szło by zniwelować poprzez odpowiednie zmodyfikowanie kodu QR. Zauważyłem również, że soczewki mają dobrą ostrość tylko w centralnym punkcie, delikatne odchylenie powoduje, że obraz staje się rozmazany. Testując gogle nawet najmniejsze odchylenie powodowało, że obraz tracił ostrość. Niestety opaski nie potrafiły utrzymać gogli na mojej głowie w taki sposób aby moje oko centralnie patrzyło przez środek soczewki, dlatego dość często musiałem wynurzać się z wirtualnej rzeczywistości i poprawiać gogle na mojej głowie, aby znowu chwycić ostrość. Muszę przyznać, że była to dość frustrująca sytuacja.
Podwójny układ soczewek to dla Vrizzmo Volt nie wisienka na torcie, lecz gwóźdź do trumny. Otwarta konstrukcja gogli powoduje, że soczewki bardzo szybko łapały kurz, którego nie szło łatwo zetrzeć, ponieważ dostęp do wewnętrznej części soczewek był praktycznie niemożliwy. Najgorsze jednak okazało się parowanie soczewek. Powstawanie pary na soczewkach to dość powszechny problem przy goglach VR, w goglach innych firm ten problem najczęściej występuje sporadycznie, natomiast w przypadku Vrizzmo zdarza się zawsze. Konstrukcja gogli powoduje, że wydychając powietrze przez nos, trafia w postaci pary na wewnętrzne części soczewek, jedyny sposób na uniknięcie problemu jest zatkanie sobie dziurek od nosa co raczej nikt z nas nie będzie robił. Podczas testów gogle używałem nie dłużej niż minutę, ponieważ para po tym czasie kompletnie zasłaniała mi obraz i uniemożliwia dalszą obserwację.
Fov w Vrizzmo Volt Mk2
FoV w goglach Vrizzmo jest naprawdę szerokie. Najlepszy wynik uzyskamy używając wyświetlacz powyżej 5.0”, wtedy horyzont obrazu powinien wynieść 102°. Poniżej przedstawiam schemat dla modelu Volt Mk2.
Przy ustalaniu wartości FOV bierzemy pod uwagę przybliżoną odległość oka od ekranu telefonu, a nie tylko odległość telefonu od soczewki. Dodatkowo sprawdzamy jak zmienia się wartość FOV w przypadku różnych wielkości wyświetlaczy.
Podsumowanie
Gogle do wirtualnej rzeczywistości Vrizzmo Volt Mk2 to stylistycznie pięknie wykończony sprzęt VR. Gogle umożliwiają łatwy i szybki sposób montowania telefonu. Headset jest bardzo lekki, waży zaledwie 264g. Został wyposażony w wygodną wyściółkę dbającą o nasz komfort użytkowania. Opaski nie są elastyczne, ale zakłada się je całkiem wygodnie, niestety w moim przypadku delikatnie zsuwały się z głowy, przez co traciłem ostrość obrazu. Zaletą gogli Vrizzmo jest przycisk pojemnościowy oraz bardzo szeroki horyzont obrazu (FoV). Umieszczenie soczewek bardzo blisko oka poprawia optykę, lecz dość mocno uciska nos i oczodół, co w moim przypadku powodowało ból i podrażnienie. Dyskwalifikacją dla Vrizzmo Volt okazała się para, która już po kilkudziesięciu sekundach zabawy pojawiała się na soczewkach, a po minucie nie sposób jest cokolwiek dostrzec zza pary. Nie mogłem również nie zwrócić uwagi na bardzo intensywny nieprzyjemny zapach gogli.
Mimo bardzo dużego szacunku do zespołu Vrizzmo, który w niemałym stopniu wpłynął pozytywnie na rozwój dzisiejszej branży VR muszę być obiektywny i odradzić zakupu modelu Volt. Produkt w wielu aspektach jest naprawdę bezkonkurencyjny, lecz znacząca wadę konstrukcyjna tego modelu gogli uniemożliwia dłuższe użytkowanie. Szkoda… wierzę jednak, że zespół z Vrizzmo wyciągnie wnioski i zbuduje kolejny model gogli, który nie będzie miał wspomnianych problemów. Trzymamy kciuki.